Ach ta Sardynia! Ach ten Amsterdam!
Witajcie ponownie, drodzy Czytelnicy i drogie Czytelniczki,
Już wróciliśmy do Gdańska w komplecie, cali i zdrowi, po spędzeniu sześciu dni na pięknej i słonecznej Sardynii. Cała podróż była na bieżąco relacjonowana na naszym fanpejdżu, gdzie była wrzucona tylko mała część zdjęć zrobionych między innymi przez panią Ewę. Postaramy się opublikować jeszcze większą część tych zdjęć, ale niemożliwym i heroicznym zadaniem byłoby publikowanie wszystkich ze względu na ich ilość.
Teraz czas na odpowiedź na podstawowe pytanie:
Coście w zasadzie tam robili?
Otóż, przez te 6 dni zrobiliśmy wiele rzeczy. Oto niepełna i wybiórcza lista (listewka):
- Zaprezentowaliśmy historię Gdańska, tańce i śpiewy kaszubskie
- Poznaliśmy młodzież nie tylko z Włoch, ale także z Francji, Reunion, Rumunii oraz Hiszpanii
- Poszliśmy nad morze (ŚRÓDZIEMNE!)
- Zwiedziliśmy Bosę (miasteczko, w którym jest szkoła) oraz Alghero (większe miasto)
- Obejrzeliśmy zamek górujący nad Bosą
- Odwiedziliśmy park archeologiczny
- Wzięliśmy udział w warsztatach dotyczących tradycyjnego, sardyńskiego haftu i wyrobu sardyńskiej biżuterii
- Spróbowaliśmy lokalnej kuchni (oraz kuchni regionów innych szkół projektu)
I wiele wiele innych...
Zanim się pożegnamy, chciałbym wyjaśnić Amsterdam- mianowicie w drodze powrotnej czekała nas ponad 6-godzinna przesiadka w Amsterdamie, dlatego zrobiliśmy szybki wypad do centrum. Odwiedziliśmy Rijksmuseum, gdzie obejrzeliśmy takie dzieła sztuki jak "Straż Nocna" Rembrandta.
Moje krótkie i bardzo subiektywne podsumowanie Amsterdamu o drugiej w nocy: "No fajnie, ale wietrznie"
Na koniec, chciałbym jeszcze raz zachęcić Was do polubienia naszego fanpejdża (link) oraz zachęcić do częstszego odwiedzania bloga, który odżywa po małej przerwie
Komentarze
Prześlij komentarz